Picture
Niezależny hip-hop przybiera najróżniejsze formy. Znamienną cechą tego gatunku muzyki jest fakt, że większość ze wspomnianych jej form do mnie trafia w sposób nienaganny. W związku z tym chciałbym przedstawić Wam dziś dwupłytowy album undergroundowego artysty hip-hopowego z Tucson w stanie Arizona. Skupmy się więc na "Defined Controversy", materiale opracowanym przez rapera posługującego się pseudonimem The Raskal, który to materiał został wydany nakładem niezależnej wytwórni Rufflife Recordz.

Kim właściwie jest tajemniczy The Raskal? Jako że nie ujawnia on swego prawdziwego nazwiska ani pozostałych danych na temat swojej osoby, wiadomo tylko tyle, że jest białym mężczyzną w wieku ok. 30 lat. I z miłą chęcią wytłumaczy każdemu, dlaczego lepiej nie wchodzić mu w drogę i dlaczego to właśnie on powinien być uważany za pioniera rapu w Arizonie... Z tym pionieryzmem to może nieco przesadziłem, jednak po przesłuchaniu recenzowanego albumu stwierdzam, że gość ma pojęcie na temat tego, czym się zajmuje. Ale po kolei...

Jako raper The Raskal znamionuje się dość agresywnym flow, które pod względem oryginalności wyróżnia się niespecjalnie, ale z drugiej strony nie można go skojarzyć z żadnym mainstreamowym raperem. Paradoks? Jest tu ich w przypadku Raskala więcej, gdyż praktycznie nie ma on jako tekściarz żadnych ograniczeń tematycznych. Ok, to niezależny bragga rap z gangsterskimi naleciałościami, więc dywagacji na tematy filozoficzne bym raczej nie oczekiwał, za to na niniejszym albumie znajdują się kawałki zarówno na przemyślenia, jak i do klubu. Jednym słowem, dużo się dzieje, jednak The Raskal nie wyróżnia się zbytnio umiejętnościami ponad wielu innych undergroundowych raperów, a na dodatek w niemalże każdym z 36 kawałków posiłkuje się gościnnymi zwrotkami swoich ziomków z Arizony. Poza znajomkami głównego bohatera recenzowanego materiału, których ksywki nic mi nie mówią, możemy usłyszeć tu także starych wyjadaczy rapu z Zachodniego Wybrzeża USA, spośród których należy bezwarunkowo wymienić takie legendy jak MC Eiht, Chino XL, King T, Kokane, Spice 1, Prodeje czy też Knoc-Turn'al. Mnogość gościnnych występów, wykonywanych w poszczególnych kawałkach nierzadko przez tych samych "no name artystów", nadaje albumowi nieco mixtape'owego charakteru, jednak mi taka konwencja akurat w tym przypadku bardzo odpowiada, gdyż naprawdę nie można się tu pod względem merytoryczno-wokalnym nudzić.

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie produkcja muzyczna albumu "Defined Controversy". Mówiąc szczerze, spodziewałem się raczej nieciekawego brzmienia bitów i sztampowych pomysłów producenckich. Tymczasem okazało się, że producenci, których pseudonimy zupełnie nic mi nie mówią, przygotowali Raskalowi naprawdę dopracowane podkłady, które co prawda nie zrewolucjonizują w żadnym stopniu hip-hopu, niemniej jednak doskonale wpisują się w West Coastowy klimat. Całości materiału słucha się niezwykle równo i mogę wymienić może 2 lub 3 bity, które nie do końca mi się podobają. Pozostała ilość jest na naprawdę przyzwoitym poziomie.

Jak już pisałem, na temat artysty ukrywającego się pod pseudonimem The Raskal oraz jego wytwórni Rufflife Recordz wiadomo mi niewiele... Wiem jednak, że ma on na swoim koncie kilka albumów (zaznaczam, że żadnego z nich, poza obecnie recenzowanym, nie słyszałem) i w Arizonie jest postacią, z którą należy się w środowisku hip-hopowym liczyć. Wydaje mi się, że po przesłuchaniu albumu "Defined Controversy" potrafię już zrozumieć dlaczego.


Link do albumu w mp3 [VBR@180 kbps, 183MB]: http://dfiles.eu/files/evuqj0xx6




Leave a Reply.