Picture
Wczesnym niedzielnym popołudniem postanowiłem "przyfanzolić z grubej rury", a więc będzie dziś głośno, krzycząco i z powerem, którego niektórzy mogą nie ogarnąć... Przejdźmy zatem do recenzji debiutanckiego albumu w pełni niezależnej grupy deathcore'owej z Cincinnati w stanie Ohio. Oto Behead the Tyrant ze swoją płytą pt. "Defector".

Na temat samej grupy, poza miastem, z którego pochodzą jej członkowie, oraz nazwiskami samych członków (część z nich gra obecnie w metalcore'owej kapeli As Blood Runs Black), wiadomo mi niewiele. Wynika to z faktu, że Behead the Tyrant to zespół w pełni undergroundowy, któremu nie w smak kooperacja z wielkimi wytwórniami i vice versa. Recenzowany album to samodzielne wydawnictwo zespołu, którego to albumu w Polsce nabyć z pierwszej ręki się nie da. A szkoda, bo to jedna z najlepszych płyt z ciężką muzyką ostatnich lat, jakie miałem szczęście przesłuchać.

Najbardziej rozpoznawalną cechą albumu "Defector" jest wszechogarniająca agresja, wyrażona adekwatnie zarówno przez muzyków, jak i wokalistę grupy. To, co wyprawiają wspomniani muzycy, to prawdziwa muzyczna miazga! Praktycznie każda partia instrumentów zagrana jest bezbłędnie. Oryginalne patenty gitarowe zaskoczyły mnie niezwykle pozytywnie i nie dały chwili wytchnienia przez wszystkie 9 kawałków (na płycie znajdują się także 3 przerywniki, w trakcie których można złapać pół minuty oddechu :P). Technicznie partie gitar po prostu rozwalają na kawałki... Wielkie słowa uznania należą się także perkusiście, który dwoi się i troi, by swymi popisami wprawić w zdumienie nawet największych metalcore'owych wyjadaczy. Stawkę zamyka basista, który w tak ciężkim rodzaju muzyki zwykle ma niewiele do gadania. Ten z BtT i tak utrzymuje ponadprzeciętny poziom, a do tego wspiera wokalnie swego growlującego kolegę (o którym będzie mowa za moment), śpiewając lżejsze partie, jakich notabene jest na tym materiale mało.

Jeżeli chodzi o wokal, wypada stwierdzić, że idealnie komponuje się on ze sferą muzyczną. Wymieszanie agresywnego krzyku z death metalowym growlem i niewielką ilością lżejszych wokali tworzy wybuchową mieszankę, którą docenić będą mogli tylko prawdziwi fani ciężkiej muzyki. Fenomenalna ekspresja, różnicowanie artykulacji śpiewu oraz dające do myślenia teksty to moim zdaniem w wykonaniu wokalistów (głównego + wspomagającego basisty) połączenie ze wszech miar atrakcyjne. Na uwagę zasługuje również intrygująca produkcja muzyczna, która jak na undergroundowe wydawnictwo jest nie tyle na wysokim poziomie, co stanowi wzór, jak należy się zabierać za produkcję deathcore'owego albumu.

Podobno po wydaniu recenzowanego materiału grupa Behead the Tyrant zawiesiła działalność. Moim zdaniem to wielka szkoda, gdyż byłem ciekawy, jak zaprezentuje się wspomniany zespół na swych kolejnych wydawnictwach. Tak czy owak utwór "In Another Life" śmiało wpisuję do swego "soundtracku życia" jako bezbłędny przykład na to, jak należy grać agresywny metalcore/deathcore. I choć "true-metalowcy" powiedzą, że to muzyka dla lamusów, i tak będą musieli docenić techniczne aspekty zespołu Behead the Tyrant.


Album do pobrania w mp3 [320 kbps, 79 MB]: http://dfiles.eu/files/6yst4eu0v

crowstep
21/4/2013 02:30:55 am

Dobrze działa na rozstrojone nerwy :D

Reply
C.
22/4/2013 04:49:58 am

War Wage niesamowicie oddaje ducha walki ...

Reply



Leave a Reply.